Polowanie na zapierający dech w piersiach wschód słońca została zakończone sukcesem. Do trzech razy sztuka!
Piękna żółtą kulę udało nam się złapać na szczycie Czantorii. Jak się później dowiedzieliśmy przeczłapaliśmy przez trasę na pełnym nielegalu. Młoda legenda mówi, iż cywilni narciarze narzekają na zrypaną trasę mimo, iż podnoszą dupy o samym brzasku by zdążyć na pierwsze krzesło. Okazuje się, że nie wolno chodzić, ani zjeżdżać po boisku, kiedy krzesło jest nieczynne. Smuteczek. Szczególnie, że „Prezesi” ośrodka wzywają Policję, a ta wystawia mandaty. Ból Dupy Mad in Poland.
A teraz efekt wizualny wypracowany poprzez siłę własnych mięśni. Czuliśmy całkowite spełnienie. Co, było nieco dziwnym uczuciem patrząc na ilość śniegu w tym okresie zimy?!
Zjeżdżało nam się tak dobrze, że kupiliśmy po dwa zjazdy. A co tam. Kto bogatemu zabroni!