Po wielu nocach, godzinach spędzonych nad żmudnym procesem produkcji w końcu jest! Film z Japonii we własnej postaci. Nie ma się czym ekscytować, gdyż wszystkie ujęcia z kamery pokładowej i nie za bardzo się przyłożyłem podczas filmowania, ale pamiątka to pamiątka.
Ta historia posiada bardzo piękny początek i bardzo piękne zakończenie i na dodatek można ją przedstawić w bardzo nowoczesny sposób, zupełnie jak na blogu Kasi Tusk
Sekwencja zdjęć to mix jumanych fot z internetu oraz zdjęcia strzelone przez kolegę Zbigniewa Szarzyńskiego
Na zewnątrz śnieg zasuwa co jakiś czas z góry na dół. Nie mam nawet pojęcia czy można pośmigać po jakimś puchu w bliskiej lub dalszej okolicy, mam nadzieję, że moshna. Jesienią dostałem w swoje łapy produkcję wytwórni SweetGrass Production pt. „Signatures”. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tej wytwórni, odpaliłem plik i moim oczom ukazła się jakaś zagmatwana historia, z głęboką, moralizatorską myślą i pięknym ujęciami japońskiego śniegu i okolic Niseko. Podczas pierwszej projekcji nie obejrzałem tego dzieła do końca, później musiałem zdobyć wolne miejsce na dysku i skasowałem plik z filmem.
Jak wiadomo, aktualnie siedzę w domu w oczekiwaniu na „cud”. przypomniałem sobie o skasowanym pliku. Odszukałem maila, który posiadał pewien artefakt i „zainstalowałem” wyżej wspominany plik ponownie. Tym razem od początku do końca, z wielką ciekawością i pod ogromnym wrażeniem. Nie jestem zawodowym recenzentem, więc nie będę tutaj farmazonił na temat szczegółów technicznych i innego typu informacji. Po prostu popatrzcie sobie na zajawkę filmu i jeśli macie możliwość skombinujcie pełną wersję. Według mnie filozofia życia i jazdy bohaterów posiada najbardziej pierwotną i wolną charakterystykę jaką kiedykolwiek udało się zarejestrować na taśmie filmowej..thank you SweetGrass!