Udało mi się w końcu odpalić galerie ze zdjęciami. Zbiór tego materiału był sentymentalną podróżą w zamierzchłe czasy. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim autorom fotografii, a także wszystkim osobom, bez których te zdjęcia nie byłyby możliwe. Nie będę wymieniał nazwisk, gdyż prawdopodobnie o kimś zapomnę. Ci, którzy byli to wiedzą. Każde z tych zdjęć to nasz wspólny, malutki sukces. Zapraszam do oglądania!
Galeria freeride jest podzielona na zdjęcia z ubiegłego sezonu oraz te wszystkie pozostałe od roku 2006. Oglądamy tutaj!
Galeria freestyle to już tylko i wyłącznie przeszłość zarejestrowana od 2006 do 2012. Oglądamy tutaj!
Mała próbka tego cego można się spodziewać poniżej. Enjoy!
Przeskakujemy do kolejnego sezonu. Sezon ten, 2012/13 miał stać się ZIMĄ STULECIA. Ale taką, że nawet najwięksi optymiści mieli podkulić ogon i grzecznie przyznać, że TA zima daje ostro w dupę i nie ma się z czego cieszyć.
Jak wyszło w realu. Sami dobrze pamiętacie. Wyszło jak zwykle. Zima (2013/14) jak wiecie też rozczarowała, tak więc do trzech razy sztuka! Prawda?
Od tamtego momentu, przez kolejne dwa lata staliśmy się tropicielami. Aczkolwiek nie szukaliśmy już wyłącznie przygody. Praktycznie przygoda sama w sobie zeszła na drugi, lub nawet trzeci plan. Musiała ustąpić mozolnej pracy logistyczno-analitycznej, ponieważ tego wymagało poszukiwanie śniegu.
Można płakać, ale można również stwierdzić, że było to ciekawe doświadczenie i dużo się dzięki temu nauczyliśmy. Optuję by pozostać przy tej tezie.
Pierwszą wycieczkę zrobiliśmy w sporym gronie. Celem były pagórki Wielkiej Fatry.
Wyrypka się udała, aczkolwiek w tym przypadku „przygody” nie zabrakło. Najpierw byliśmy zesrani, że tak mało śniegu. W sumie to człapaliśmy po tym, co ledwo dotknęło gleby. Nie wspominając o takim rarytasie jak puch. Później okazało się, że na szczycie Ploski panują warunki niemal Arktyczne. Gorzej niż na Hintertux w najgorszy dzień stulecia. Następnie trochę pogubiliśmy drogę, by w finale znaleźć. Uwaga! Trochę puchu. Hura!
Warto zaznaczyć, że w Polsce w tym okresie można jeszcze było grać w piłkę nożną. Na golasa.
Pod koniec dnia na każdej twarzy widniał tzw. „banan”. Mimo zmęczenia i nieplanowanych wydarzeń dzień został zaliczony do tych udanych. Oby więcej takich wyjazdów.
Kamerowane GołPro 1, więc pewnie będzię was naciągać z niedoboru witaminy D.
Ciekawostką niech będzie fakt, że Wielka Fatra to najbardziej lawinowy rejon górski słowackich Karpat. A tam same łąki. Wydają się super bezpieczne. Błąd. To tylko podpucha. Lawina lubi jeździć po trawie i nie ma żadnych oporów, co do tej zabawy.
Zdjęcia udziwnione. Efekt pierwszego, własnego smartfona. Wiem. To już się więcej nie powtórzy.
Już prawie zamknąłem freeride’ową część sezonu 2011/12. Dzisiejszy wpis definitywnie zamknie ten rozdział. Chyba, że na dysku wykopię nagle coś niesamowitego. Mam nadzieję, że jednak nie, gdyż przed nami jeszcze 12/13 i 13/14. Cieszycie się?
Minęły wakacje 2012 i trzeba było zagrzać młodzież do kolejnego sezonu. Zupełnie tak jak teraz, aczkolwiek wtedy nie miałem tyle niepublikowanego materiału. Jednak miałem zajawę i trochę czasu na montaż. Wpadłem na pomysł, szatański pomysł sześciu krótkich odcinków, które doprowadzą widzów do finalnego podsumowania sezonu. Jak się okazało czas i zajawę znalazłem tylko na trzy i to z trudem.
Mimo to uważam, że ta seria ma w sobie coś romantycznego..
6.6.1
6.6.2.
6.6.3.
Jak już wspomniałem seria ta miała doprowadzić do hucznego podsumowania wideo. Udało mi się skleić coś w tym stylu, ale to był ostatni raz spłodziłem taki twór. Bez sensu zupełnie. Strata czasu. Mówię wam. Najlepiej oglądać od 3:59!