Z mikrofonem po boisku | Skrzyczne | Grudzień | 2012

Jak mogliście zauważyć we wcześniejszym wpisie sytuacja śniegowa na początku sezonu 2012 nie była zbyt różowa. Mówiąc więcej była po prosu dramatyczna. Pędzeni wielką zajawą próbowaliśmy chałupniczo ratować sytuację. Jedyna biel leżała na „boiskach”, więc postanowiliśmy napompować mięśnie przed prawdziwym opadem.

29 grudnia zdobyliśmy Skrzyczne. Nie wiem, czemu wydawało nam się, że będzie można podejść od samego dołu?! Nieogar zupełny. W rezultacie naszych marzeń musieliśmy walić z buta, aż do Jaworzyny. Pamiętam, że wtedy już prawie opuściła mnie nadzieja. Idąc wśród zmarzniętej trawy w butach narciarskich przeklinałem tą zimę i każdą podobną.

DSC_3257_Aladin

Na samej górze nie wyglądało to, aż tak źle. Pogoda sprzyjała, humory dopisywały. Jazda przyjemna, ale po sztruksie to każdy kapeluch umie. Miejmy nadzieję, że tegoroczna zima będzie z goła inna. Ma być puch po same cyce!

Wielkanocny Gryll | Szczyrk | Skrzyczne | Kwiecień | 2012

Pozostajemy w roku Pańskim Anno Domini 2012.

W poprzednim wpisie dławiliśmy się puchem. Jednak kilka dni później był on już tylko wspomnieniem. Słońce, świergocące ptaszki i takie tam. Wiosna pełną gębą. A jak wiosna to nie może obyć się bez Wielkanocy.

Właśnie przy okazji tego święta postanowiliśmy zrobić to, czego robić w lesie nie wolno. Rozpalić ognisko.

A ponadto strzelić kickera na Zbóju (Skrzyczne | Szczyrk). Zjeść kabana i popić go złotą pianką.

11

Pamiętam, że wszyscy, do których zadzwoniłem byli zajęci sprzątaniem swoich pokoi i szorowaniem ubikacji, by dom rodzinny pachniał w tym czasie przede wszystkim Domestosem. Tylko Tommy i Seba odpowiedzieli na wezwanie. Chwała im za to po dzień dzisiejszy!

Chętnie bym tam sobie usiadł w tym momencie z tymi trzema gamoniami;)

Zdjęcia: Tomasz „Tommy” Rakoczy | Tommysuperstar.com

Zachód słońca na Malinowskiej Skale | 04.12.2013

Wczoraj wyskoczyłem na szybką, popołudniową turę z Białgo Krzyża na Malinowską Skałę i Małe Skrzyczne. Myślałem, że pójdzie mi szybciutko, ale dopadł mnie taki zachód żółtej kulki, że mimo wiatru, którego siła dochodziła do 200 km/h na godzinę zatrzymywałem się co 5 sekund i trzaskałem foty smartfonem. Swoją drogą musiałem restartować ten markotny telefon chyba, ze 30 razy.

Zjazd przy romantycznym świetle czołówki trasą z Małego Skrzycznego + przepinka na Bieńkule. Na „Górniczych” jak zwykle Święta. Mimo sprzyjającej temperatury nic nie śnieżą. Skansen Szczyrk jeździ tylko na naturalnym!

Tylko paczcie.

.DSC_0010 DSC_0011 DSC_0012 DSC_0013 DSC_0016 DSC_0019 DSC_0021 DSC_0023 DSC_0026