Pajak | Plecak Extreme III & śpiwór Radical Z1 | Prezentacja

Okres jesienny cechuje się tym, iż napływa w moje ręce dużo nowego, fantastycznego sprzętu. Dzisiaj chciałbym zaprezentować m.in. plecak, w którego konstrukcję byłem zaangażowany – Pajak Extreme III. Swój angaż posiada również kolega Andrzej Bargiel oraz sam pomysłodawca, legenda sceny snowboardowej Wojtek Pająk. Wyobraźcie sobie ile różnorakiego doświadczenia zostało wykorzystane w procesie projektowania i produkcji. Abstrahując od samego faktu, że marka Pajak zbiera doświadczenie na tym rynku od 1983 roku. Szacun i lajk na FB za ten wyczyn!

extreme3

Największą zaletą plecaka, według mojej oceny jest jego kształt. Drugiego tak ładnie skompensowanego 25-cio litrowego plecaczka nie znajdziecie na rynku. W praktyce oznacza to, że nie ważne czy pusty, czy przeładowany nigdy nie przyjmie kształtu namiotu cyrkowego, czy też zdechłego worka do odkurzacza. Zawsze będzie trzymał się w ryzach swojej geometrii.

Podstawowe cechy i wymiary:

  • Materiał: Cordura
  • Waga: 1080g
  • Pojemność: 25l
  • Rozmiar: 52cm x 30cm x 13cm
  • Wersje kolorystyczne: Czarny i Camo

Więcej informacji oraz zdjęć znajdziecie na stronie Pajak, gdzie można go także od razu kupić.

Kolejnym produktem tej marki, z którego dobrodziejstw będę korzystał w tym sezonie jest puchowy śpiwór Radical Z1. Polski puch to materiał, którego zalet nie trzeba nikomu zachwalać. Już teraz czuję, że nie będzie mi pizgać w nerki podczas zimowych biwaków, a kilka jest w planach. Poza tym warto zwrócić uwagę na współczynnik kompresji. Nie ma mowy o śpiworze dyndającym na plecaku niczym bombka na świątecznej choince. Malutki i suchy śpiworek, będzie w komfortowych warunkach podróżował w plecaku. Już nie mogę się doczekać pierwszych testów terenowych.

Mam 176 cm wzrostu i wybrałem dla siebie rozmiar L

radical 1 z

Podstawowe cechy i wymiary:

  • Materiał: Airtastic SLF15, DWR
  • Waga: 535g
  • Packing volume: 3,4l
  • Współczynnik kompresji: 29:1(!)

Więcej informacji oraz zdjęć znajdziecie na stronie Pajak. Oczywiście od razu wkładacie do koszyka. Raz, raz!

Więcej nowości? Nie ma problemu. Wjechały nowe wersje kolorystyczne kurtek i inny ciekawy szpej. Szczegóły po kliknięciu w blondynę!

zobaczpajak

Biwak pod chmurką | Rysy | Maj | 2012

Dzisiaj we wspomnieniach zabraknie materiału wideo. Jednak mam nadzieję, że to was nie zniechęci do dalszej lektury. Za sprawą bloga teleportujemy się po raz kolejny do maja 2012.

Bardzo zaawansowanego maja. W zasadzie musiała to być już końcówka maja i na pewno ostatnia wyrypa sezonu. Podbudowani sukcesem poprzedniego biwaku stwierdziliśmy, iż mamy ochotę na jeszcze jedną próbę charakteru. Wymyśliliśmy, że przenocujemy pod Rysami. Jednak bez namiotu. Naszym dachem miał być gwiaździsty nieboskłon.

Jak założyliśmy tak też się spełniło. Bezchmurne niebo. Lekki mrozik. Nie ma się, co rozpisywać. Warto przeżyć.

F1010001

Jeśli miałbym dać jedną cenną uwagę. Pamiętajcie, żeby nie zapomnieć maty, gdyż sen w śpiworze na foli NRC, która jest jedyny izolatorem pomiędzy nerkami a śniegiem nie należy do najprzyjemniejszych. Sakramencko ciężko zasnąć w takich warunkach. Nawet po łyku „mocniejszej” herbatki. Ponad to przytulałem się do Tomka. Jednak nawet te wszystkie zabiegi nie dały łącznie zadowalającego efektu. Dlatego do dzisiaj pamiętam jak pizgało mi w plecy. Brrr.

Zjazdy? Poszo kilka. W skrócie. Firnowe szaleństwo!

Niespodzianka! Okazało się, że wideo istnieje! Reżyseria: Tomasz Durkacz

Welcome Home from tomassonPoland on Vimeo.

Zdjęcia B&W Kostek Strzelski. Zdjęcia kolorowe pstryknięte moją analogową puszką. Taka hipsterka trochę. Wiem.

Spring Time | Forbidden Mountains | Maj | 2012

„To był maj, pachniała Saska Kępa, szalonymi, zielonymi bzami”

Saska Kępa marzy zapewne o tym by pachnieć tak jak surowe kępy, na których leżeliśmy podczas tej wycieczki. Przeglądając ten materiał można nadal poczuć dreszczyk emocji. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż był to najlepszy wypad sezonu 2011/12. Dodatkowo jeden z takich biwaków, które pamięta się do końca życia.

W tym konkretnym przypadku nie jest ważne gdzie odbyły się te górskie harce. Ważne, że udało się spędzić na tej wspaniałej pozycji GPS kilka niezapomnianych dni. Zaliczyć kilka przyjemnych skrętów. Szurać ślizgami po wiosennym firnie i przegadać kilka gwiaździstych wieczorów. A to wszystko w niezwykle doborowym gronie personalnym.

TG_120429_Tatry_Biwak_03_13

Mówiąc, że było sielankowo to nie powiedzieć niczego. Dlatego oddaje głos pięknym, analogowym fotografiom Tomka Goli oraz równie zajawkowego dzieła filmowego autorstwa Kostka Strzelskiego, który aby nakręcić te ujęcia poświęcił swój biedny kręgosłup przenosząc tony sprzętu przez pewną słowacką dolinę. Do dzisiaj respekt za ten wyczyn chłopaku!

Osoba Kostka jest jedną z części składowych gurpy uzdolnionych ludzi o nazwie Delikatesy Filmowe. Sprawdźcie. Warto!

Tomasz Durkacz też filmował. Vualà!

A tutaj moja koncepcja. Cóż, był to tylko mało udany eksperyment, ale i tak mi się podoba.


Tomka Goli nie muszę nikomu przedstawiać. Koniecznie zbadajcie jego aktualne portfolio | Gola.pro

Dzięki za fotki Tomek. Magiczne i bardzo sentymentalna pamiątka. Na instagramie takich nie znajdziecie. Ani teraz, ani nigdy.