Babia Góra | Teufelspitze | 2012

Wsiadamy do machiny czasu i teleportujemy się do 9 kwietnia 2012. Patrząc wstecz to był bardzo intenswynym miesiąc pod względem narciarskim.

Pogoda jak złoto, lecz na szczycie wicher, ale to żadna nowość dla tych, którzy mieli okazję wdrapać się na Teufelspitze . Śniegu jak na lekarstwo. Beton sakramencki. Kosówki większe niż długi ZUSu.

Mimo tych kilku niedogodności honor wyrypki ratował fajny skład ekipy w osobach Tuśka i Zwierzaka. To były nasze wspólny pierwszy raz. Zazwyczaj „pierwszy raz” jest byle jaki, przynajmniej tak mówi miejska legenda. Jednak w tym przypadku było bardzo sympatycznie. Pamiętam, że na samej górze spotkaliśmy twardych polskich turystów, którzy fetowali sukces ataku szczytowego za pomocą 0,5 wiśniówki. Niby nic, ale jednak budziło lekki niesmak. Tym bardziej, że nie wyglądali na „japończyków”, a bardziej wykwalifikowanych traperów. Serio. Samo zło.

DCIM100GOPRO

Na szczęście podczas zjazdu spotkaliśmy zupełnie inne charaktery. Charaktery narciarskie. Doszło do miłej konwersacji i pamiątkowego zdjęcia. Super dzień i taki na zawsze pozostanie.

Bogactwo materiału foto jest przytłaczające, ale liczę na to, że dacie radę. Powodzenia!

Na początek zdjęcia autorstwa Rafała. Dzięki i pozdrawiam!

A tutaj moje wypociny oraz Zwierzaka, który chyba właśnie wtedy sprawił sobie nowy kijek do Gołpro i zapewne z nim spał tego jak i poprzedniego dnia. Gadżeciarz.

Dodaj komentarz