Foka bezklejowa Voelkl Universal Vacuum Skins. Jak przybić aluminiowe nity, żeby przypadkiem nie żałować?

Takie szybkie i krótkie info dla tych, którzy posiadają tą fokę lub inną, ale o podobnym montażu tylnego paska. Otóż chodzi o to, iż tam znajdują się aluminiowe piny/nity, które trzeba zespolić razem za pomocą młotka. Tak twierdzi instrukcja i w zasadzie to jest prawda, ale należy uważać!

full_img_41597

Do tej pory przycinałem dwie takie foki. Ze swoją poszło mi gładko, aczkolwiek fokę Zwierzaka trochę popsuliśmy. W czym tkwi problem? Ogólnie cały proces jest banalnie prosty, instrukcja daje wyczerpujący opis i zdjęcia. Początkujący dadzą sobie świetnie radę. Jest tylko jeden moment, gdzie należy zmienić taktykę. Przed zespolenie pinów/nitów młotkiem warto je zmiażdżyć kombinerkami i dopiero później dobić młotkiem. Należy pamiętać by powierzchnia, na której to robimy była twarda i płaska. Nam niestety dwa piny zgięły się pod kątem, gdyż od razu użyliśmy młotka. Nic na siłę moi drodzy!

Ponoć takie eleganckie nity można zakupić w pasmanteriach lub z akcesoriami obuwniczymi. Warto sprawdzić!

Gdyby ktoś szukał ciekawych poradników o przycinaniu/docinaniu fok to polecam te dwa:

Szok! Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN to czysty freeskiing?!

Nie wiem czy macie świadomość tego, iż Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN z całego serca wspiera i promuje freeskiing, a w szczególności freeride?! Instytucja ta robi to świadomie i bez żadnych skrupułów.  Brzmi dziwnie i zaskakująco, ale fakty są bezlitosne.

20160118_155840

Problem w tym, że cała miłość do tych nowoczesnych i szalenie popularnych dyscyplin narciarstwa ograniczyła się wyłącznie do..wydania kalendarza z modnymi zdjęciami. Tym samym po raz kolejny freeskiing stał się ofiarą mało autentycznej propagandy, której przekaz wyraźnie wskazuje na fakt, że SITN oraz jego działalność jest zjawiskowo młodzieżowa oraz zawsze na czasie. Niestety z moich informacji wynika, że rzeczywistość nie wygląda tak kolorowo.

Prawda, że wyjątkowy? Ach, jaki ten SITN jest trendi, aż się wierzyć nie chce! Dodam tylko, że żadne zdjęcie nie jest podpisane. Nie ma ani nazwiska fotografa, nie wiadomo też czyj wizerunek został wykorzystywany. A na zdjęciach śmiga m.in. Chris Benchetler.

Z drugiej strony medalu zawsze to jakaś promocja narciarstwa wolnego. Nie da się tego ukryć. Chylę czoła i dziękuję. Jednak mimo wszystko patrząc na to kuriozalne wydawnictwo na twarzy zawsze pojawia się mały, szyderczy uśmiech. Można również odnieść wrażenie, że instytucja ta wstydzi się swojego prawdziwego wizerunku. Żal nieświadomych odbiorców.

„Safe snow sports with PZN Insructors”

instruktor-sitn

Czy SITN trochę nie przesadził? Czy podniesienie statusu wizerunku za pomocą taniej „jazdy” na freeskiing’u jest fair? Z całą pewnością każdy powinien odpowiedzieć sobie sam na te proste pytania.

Moim zdaniem tego typu komercyjne inicjatywy z freeskiing’iem w tle to zwykłe fałszerstwo i brak kreatywnego pomysłu na określenia własnego wizerunku. Zazwyczaj tego typu marki nie mają zielonego pojęcia, z czym się konfrontują i w żaden sposób nie wspierają tych dyscyplin, ale kto bogatemu zabroni. Jednym z najlepszych przykładów tego typu marketingowej biedy jest kampania marki 4F, która chyba nie ma pojęcia, że jej kolekcje są najczęściej noszone przez dresiarzy i raczej już tak pozostanie. Nawet najpiękniejsze zdjęcia i próba zmiany wizerunku poprzez prezentację wycieczki skitour’owej tego nie zmieni. Jesteście bez szans według mojej skromnej opinii.

4f-zal

Jedni powiedzą, że to mój ból dupy, że powinien wziąć „Niepierdol” w podwójnej dawce i nie przejmować się tym szajsem, gdyż to zwykły markjeting w wydaniu Disco Polo i za rok w kalendarzach lub na plakatach popularnych firm i marek zagości saneczkarstwo freetyle’owe czy też inna hulajnoga. Być może tak jest, być może powinienem to olać ciepłym moczem i spuścić na to wodę klozetową. Jednak razi mnie fakt kradzieży, zawłaszczenia wartości mi bardzo bliskich przez ludzi, którym jest obojętny los freeskiing’u i wykorzystują go z premedytacją i  często całkowicie nielegalnie. Zupełnie jak jakąś sezonową dziwkę.

Krótki raport z Rysianki – 17.01.2016

A właściwie z Hali Bieguńskiej, gdyż Mirek miał awarię foki i nie byliśmy w stanie desantować Hali Lipowskiej, gdzie znajduje się fajny spot do zjazdu. Mimo to oddaliśmy dwie frywolne linie pełne finezyjnych skrętów.

12507179_10207452874953562_3012764492445636200_n

Raportujemy, iż:

Zasięg śniegu

  • Można już foczyć spod kościoła w Ujsołach.

Hale

  • Rześki puch miejscami do wysokości kolana.
  • Podkład wystarczający.
  • Mimo słońca poziom wypizgu z kosmosu.
  • Śpieszcie się, bo Janusze na skuterach nie próżnują.

Las

  • Z pozoru wydaje się, że już można kąsać, ale niestety to tylko złudzenie. Nawet w najwyższych partiach od razu cioramy o gałęzie i pniaki. Spotkanie z kamieniem czy innym głazem jest tylko i wyłącznie kwestią osobistego szczęścia.

Reasumując potrzebny jeszcze jeden solidny opad, gdyż aktualnie w rachubę wchodzi miły spacer plus ewentualna kaskaderka leśna. Byle do puchu!

Poniżej kilka fotek z telefonu Mirka.